Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

two, otrzymasz z kasy policji kilka tysięcy na drogę, a ponadto nawet ładny paszporcik.
Spojrzał na zegar. Było kwadrans na dziewiątą.
— Ale zaraz, bez żadnych namysłów, rozumiesz pan?
Herlingen podbladł, potem poczerwieniał mocno.
— Panie radco, gdyby było prawdą, co pan mówi, zaryzykowałbym.
— Wiesz pan dobrze, że jeśli coś mówię, to zawsze serjo. A więc dalejże!
Herlingen jął mruczeć nazwiska i podawać adresy. Drżący z niecierpliwości i wzburzenia bębnił Bodenbach palcami po biurku. Dawał wzywanym spiesznie urzędnikom, oraz konfidentom zlecenia i podpisywał nakazy aresztowania. W końcu powiedział Leidlichowi:
— Mam ból głowy taki, że oszaleję chyba! Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza. Przed upływem pół godziny nie zostaną, sądzę, przeprowadzone nowe aresztowania. Zostań do tego czasu! Będziemy mieli, jak myślę, dziś robotę do północy!