Strona:Historya Stefana na Czarncy Czarnieckiego.pdf/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sza korzyść którą odnieśli z nieprzyjaciela było wzięcie Leszna, z wielką klęską mieszkańców uporczywie obstawających przy Szwedach. Wkrótce pod Kościanem podjazd szwedzki wysłany od Wessemana trzymającego straż w Poznaniu, spotkawszy się z naszymi którzy mu zaszli drogę w lesie, rozproszony, i aż do Mosina gnany, poniósł wielką klęskę.
Po tej potyczce dano znać Czarnieckiemu stojącemu obozem pod Gnieznem z Jerzym Lubomirskim marszałkiem w. koronnym, Stanisławem Witowskim kasztelanem sandomirskim, i Andrzejem Grudzieńskim wojewodą kaliski, iż nieprzyjaciel znajdował się w bliskości. Naradziwszy się więc ze swemi, udał się przeciw Szwedom, i o dwie mile od Gniezna zaszedł mu drogę. Duglas uwiadomiony iż nasi chcą się z nim spotkać, obrał takie miejsce, któreby go i zasłaniało od potyczki, i sposobne było do bitwy w potrzebie. Ażeby zaś lepiej wszystko mu się powiodło, ukrył w bliskich krzakach zasadzki, a brzeg błotnistego brodu dla niedawnej powodzi, tudzież groblą przyległą stawowi, umocnił piechotą i harmatami. Tym sposobem uczyniwszy trudny przystęp do siebie, stanął bezpiecznie oczekując naszych. Wojska naszego prawe skrzydło prowadził Jerzy Lubomirski, a lewe Czarniecki, obydwa z taką odwagą i męstwem, jakoby się jeden przed drugim ubiegał, który miał pierwszy opanować groblę. Ale Szwedzi bronili mocno tej przeprawy trudnej od przebycia dla ciasności, i dobrze opatrzonej do dania odporu. Czarniecki objechawszy brzeg z pułkiem swoim, uderzył na prawe skrzydło Duglasa, chcąc go pociągnąć do bitwy i odprowadzić od grobli, ażeby przez to otworzył przejście Lubomirskiemu. Już spędzał był z miejsca stojących na skrzydle, gdy ukryci na zasadzkach razić go mocno zaczęli. Cokolwiek odwaga i przytomność dokazać mogą, tego wszystkiego dał na ów czas Czarniecki dziwne dowody. Z tem wszystkiem Duglas zabezpieczony od wojska po drugiej stronie będącego, iż przyjść niemoże na posiłek nacierającym, wszystkie siły swoje obrócił przeciw Czarnieckiemu, który widząc iż nadaremne były wszelkie usiłowania, aby sprowadził z miejsca nieprzyjaciela, a