Strona:Historya Stefana na Czarncy Czarnieckiego.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przeciw tej zgrai rozjadłego ludu, Mikołaj Potocki hetman wielki koronny wysłał syna swego Stefana, starostę niżyńskiego, przydając mu Stefana Czarnieckiego pułkownika naówczas swego[1], aby był wodzem szczupłego wojska dwóch tysięcy dragonii zwerbowanej na prędce, z Stanisławem Szembergiem komisarzem kozackim, mającym trzy tysiące Kozaków[2], przepisując im jak sobie postąpić mieli. Pierwsze to było pole dla syna hetmańskiego okazania męstwa i waleczności, dziedzicznych zaszczytów imienia swego. Ale jeżeli każdy zagrzany był chwałą, nierównie bardziej Czarniecki, widząc się pierwszy raz na czele wojska. Z tem wszystkiem niebaczność hetmana dzielącego wojsko na dwie części, i tak małą garstkę ludu wysyłającego przeciw licznemu i w rozpaczy zostającemu nieprzyjacielowi, była przyczyną nieodżałowanej straty. Ileż przykładów czytamy w dziejach ludzkich, że zaufanie wodza i wzgarda ku słabszemu nieprzyjacielowi, była zgubą liczniejszego wojska, i że to, co dla okazalszej chwały, częścią tylko sił chciano pokonać, z większą potem niesławą wzrosło w nieprzełamaną potęgę. Chmielnicki złączony z Tatarami których było szesnaście tysięcy, i porozumiawszy się z Kozakami będącemi pod komendą Szemberga, stanął obozem pod jeziorem zwanem Żółte wody. Przeciwko niemu młodzież nasza żywa, i mniej jeszcze niż hetman przewidująca złego, pośpieszyła z taką odwagą, jaką pospolicie zapala w sercach młodych nieunoszona żywość, i chęć popisania się z męstwem[3] Zaraz za zbliżeniem się naszych, Kozacy królewscy przeciągnieni od Chmielnickiego, przeszli na jego stronę. Uwiadomiony o tem Czarniecki od Gandzy, który się odłączył od wiarołomnych kolegów, nie tracił serca do bitwy, chociaż nie widział nadziei zwycięstwa. Że zaś dla małej liczby i błotnistego miejsca ujść nie mógł

  1. Rudawski, na karcie 8.
  2. Kochowski Climactere I. na karcie 30, twierdzi, że ich było 4000.
  3. Ferebatur animose in hostem, juventa nondum sex supra viginti annos attingente, Potoccius, neque mora primae laudi in hianten juvenem intra palustria barbari agrediuntur loca. Rudawski na karcie 8.