Strona:Historya Stefana na Czarncy Czarnieckiego.pdf/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mieni wodzowie nasi od szpiegów o siłach jego i dobrym stanie, nie chcieli na niepewność losu wystawiać siebie i wojska, ale mając oko na jego dalsze obroty, przedsięwzięli tymczasem dobywać Buzyny i Steblowa, dwóch miast w bliskości będących, które nieprzyjaciel trzymał pod swoją strażą. Dobywanie pierwszego miasteczka niepomyślnie powiodło się naszym, oprócz bowiem znacznej straty którą ponieśli, oszukani chytrością Sierka, obiecującego iż się miał poddać, przymuszeni byli odstąpić od oblężenia za przybyciem młodszego Sierka z dwoma tysiącami, które przyprowadził bratu na pomoc. Szczęśliwszym był w wyprawie swojej Czarniecki, bo podstąpiwszy pod Steblów, wysłał do mieszkańców trębacza z oznajmieniem, iż łaskawie postąpi sobie z nimi, jeżeli otworzą bramy, i powrócą do posłuszeństwa; a gdy buntownicy przyjąć nie chcieli łaskawego im przyrzeczenia, kazał natychmiast dobywać miasta, zwłaszcza gdy Tatarowie chciwi zdobyczy okazywali ochotę, iż się rzucą na wały. Wpośród żwawego nacierania i mężnego odporu z strony nieprzyjaciół, cerkiew w której był skład prochu, przez nieostrożność oblężeńców, z wielką ich klęską wyrzucona na powietrze, tak mocno przestraszyła wszystkich, iż nie czując się na siłach do dalszej obrony, prosić zaczęli o miłosierdzie, osobliwie gdy wojsko nasze korzystając z tego przypadku, wyłamało już było bramy, i wbiegało do miasta w zapale zemsty nad nieprzyjacielem. Czarniecki chcąc dać dowód ludzkości i ocalić życie mieszkańców, na które żołnierz w pierwszym zapędzie nie ma żadnego względu, powstrzymał swoich i odciągnął Tatarów, obiecując, iż nazajutrz za danym znakiem z harmaty poda im miasto na łup, którego aby nie dzielili z naszymi, przyrzekł iż wojska swoje wyprowadzi w pole. Stało się jak Czarniecki przyobiecał Tatarom, dano znak z harmaty; ale nohajscy Tatarowie bliżej stojąc miasta, uprzedzili budziackich, i znaczniejszą zdobycz rozerwali między siebie, co w taką wściekłość wprawiło budziackich, iż nietylko słowy, ale nawet orężem targnęli się na Czarnieckiego. Ten dawszy odpór barbarzyńcom i uspokoiwszy rozruch. „Nie uczyniłżem