Strona:Historya Stefana na Czarncy Czarnieckiego.pdf/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Całą więc nadzieję ocalenia kraju i wstrzymania zapędów moskiewskich pokładając król w Czarnieckim, przyzwał go z Holsacyi, aby nim zasłonił ojczyznę, którą już raz zachował od Szwedów. Starał się elektor, i Fryderyk król duński wszelkiemi sposobami przytrzymać go dłużej w Holsacyi, ale na usilne nalegania Jana Kazimiera powrócił Czarniecki, zostawiwszy tysiąc ludzi pod komendą Kazimierza Piasoczyńskiego, którzy z elektorem i wojskiem cesarskiem udali się do Pomeranii szwedzkiej, aby rozdwoili siły króla szwedzkiego, i dali mu poznać w państwie jego, jak są okropne skutki wojny, którą on mięszał sąsiedzkie narody.

Czarniecki dwuletnią wyprawą zarobiwszy sobie na chwałę, ile tylko okoliczności pozwoliły mu być czynnym, miły wojsku dla poufałości, i wodzom dla odwagi serca, nie tylko imie swoje ale i naród nasz wsławił w dziejach królestwa duńskiego. Udarowany od króla łańcuchem złotym[1]. Gdy był proszony, aby pozwolił zostawić pamiątkę twarzy swojej w obrazie, długo się wzbraniał zwyczajną wielkim ludziom skromnością, aniby się dał był nakłonić na to, gdyby kilkokrotnym powtórzeniem próśb przychylnego sobie króla, nie był raczej zniewolony aniżeli uproszony[2]. Za powrotem swoim do kraju idąc z wojskiem przez Poznań, gdzie się znajdował naówczas Jan Kazimierz, powitał króla, i odebrał z ust jego pochwałę w wyrazach okazujących czułość monarchy, który wyznawał, iż jemu winien przywrócenie swoje na tron, a ojczyzna swą całość. Pułk jego przypuszczony do ucałowania ręki królewskiej, w odartym stroju, i zamiast ojczystego, okryty zdobytym na nieprzyjacielu, był podobny do owego niepokonanego pułku macedońskiego, który męstwem wodza swego i własną dzielnością, nie zewnętrzną ozdobą, różnił się od innych.

  1. Ten łańcuch złoty o którym pisze Niesiecki, czyli dany był Czarnieckiemu aby go nosił zwyczajem Rzymian, czyli też był orderem słonia, który tenże król Fryderyk III wskrzesił, i chciał, aby go noszono na łańcuchu złotym, nigdzie dostatecznej wiadomości nie mogliśmy zasiągnąć.
  2. Kochowski Climactere II. na karcie 397.