Strona:Hermann Sudermann-Kuma Troska.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
I.

W chwili właśnie, kiedy majątek Meyhöfera wystawionym został na licytacyę, przyszedł na świat Paweł, trzeci syn z kolei.
Ciężkie to były czasy.
Pani Elżbieta, stroskana, ze smutnym na twarzy uśmiechem, leżała na szerokiem łóżku pod baldachimem firanek, tuż obok którego stała kołyska niemowlęcia, i z biegającemi niespokojnie oczyma bacznie nasłuchiwała każdego szelestu, który z dziedzieńca lub innych pokoi dobiegł do smutnej jej sypialni. Każdy odgłos podejrzany wprawiał ją w drżenie, a ilekroć tylko jaki obcy głos męzki dał się słyszeć lub głuchy turkot kół powozu rozległ się na dziedzińcu, chwytając się poręczy łóżka unosiła się na posłaniu i ze straszną pytała trwogą:
„Do tegoż już, do tego doszło?“
Nikt jej nie odpowiadał. Lekarz nakazał surowo, aby ją chronić od wszelkiego wzruszenia, ale poczciwiec nie pomyślał nad tem, że ta ciągła