Strona:Henryka Łazowertówna - Imiona świata.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wyjdzie niebo, zza gór się wychyli
modrem okiem raz jeszcze popatrzeć  —  —
Będę prosić: „Nie gniewajcie się, mili...
Nieczułemu gościowi przebaczcie!“

— Może powiem, gdy już będę daleko,
może wyznam magnoljom i różom,
czemu mi tu było o jeden uśmiech zadużo,
o jedną łzę — zalekko...