Strona:Henryk Zieliński - Polacy i polskość ziemi złotowskiej.djvu/036

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Odpowiedź twierdząca na te pytania byłaby dużą krzywdą moralną dla (nielicznej w ówczesnych Niemczech) grupy postępowej i prawdziwie demokratycznej, jaką stanowiła skrajna lewica, a zwłaszcza komuniści. Poparcie udzielone przez nich posłowi Baczewskiemu w jego sporze z przewodniczącym komisji dla spraw wschodnich Riedelem na posiedzeniu sejmu pruskiego dnia 7 października 1926 r. nie zakończyło się co prawda sukcesem. Był to jednak zadatek nadziei, że przy innych, zmienionych warunkach postulaty polskie mogłyby się spotkać ze zrozumieniem nawet wśród Niemców.
Na razie jednak zarówno Polacy jak i komuniści byli zbyt słabi, by móc się przebić przez mur szowinizmu junkrów pruskich. Toteż, zastanawiając się nad treścią niemieckiej polityki, utrudniającej rozwój społeczny i kulturalny Polonii niemieckiej, trzeba dojść do wniosku, że tak w ustroju weimarskim jak i tym bardziej w hitlerowskim nie do pomyślenia było porzucenie dawnych, uświęconych tradycją wojującej niemczyzny zasad Bismarcka i Wilhelma II.
Ale istniał jeszcze jeden czynnik polityki narodowościowej Niemiec w postaci wymogów i zamierzeń ich polityki zagranicznej. Ten drugi czynnik jest charakterystycznym novum traktowania mniejszości w okresie międzywojennym, przed pierwszą bowiem wojną nie występował on w ogóle lub przynajmniej daleko słabiej. Jest to zrozumiałe, gdy się zważy, że przed I wojną światową nie było państw i instytucyj międzynarodowych, które by chciały się bliżej zająć położeniem mniejszości narodowych w Niemczech, a i dla Niemiec problem mniejszości niemieckiej za granicą powstał dopiero po I wojnie (Niemcy w Czechosłowacji, w Polsce, na Litwie itd.). Temu novum niemieckiej polityki narodowościowej trzeba poświęcić nieco uwagi, gdyż ze względu na nie zapędy germanizacyjno­‑wynaradawiające doznawały pew-