Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 02.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   86   —

— To jest filozofia rozpaczy.
— Albo śmiechu.
— Jeśli śmiechu, to i egoizmu.
— Tak jest. Moje stronnictwo zaczyna się odemnie i kończy na mnie...
Groński cmoknął niecierpliwie, redaktor zaś zdjął okulary i mrugając oczyma, począł je chustką przecierać.
— Przepraszam — rzekł z wielką flegmą. — Pańskie stronnictwo może być bardzo zajmujące, ale ja chciałem mówić o innych.
— Mniej zajmujących...
Lecz stary dziennikarz zwrócił się do Grońskiego.
— Nasi socyaliści — mówił — zabrali się do przebudowy nowego domu, zapomniawszy, że żyjemy stłoczeni tylko w kilku izbach, a w innych mieszkają obcy, którzy na to nie pozwolą. A raczej owszem! Te kilka izb pozwolą zwalić, ale nie dadzą ich odbudować.
— To lepiej cały dom wysadzić dynamitem — wtrącił Świdwicki.
Ale uwagę tę pominięto milczeniem — poczem Groński rzekł:
— Jedna rzecz mnie wprost zdumiewa, a mianowicie to, że konserwatyści zwracają się z naj-