Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 02.djvu/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   202   —

sypywać »Aninkę« pochwałami i mówić o niej tak gorąco, że obojgu stanęły łzy w oczach. Władysław pytał zresztą przedewszystkiem, czy »tabu« zostało zdjęte i zakaz odwołany, a dowiedziawszy się, że tak jest, w kwadrans później był już u nóg Hanki.
— Moja ukochana, moja pani anielska, moja żono! — mówił, obejmując jej kolana.