Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 02.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   182   —

w jej sercu, zwróciły się nie tylko przeciw pani Otockiej. Syn zranił także ciężko jej serce i zbudził cały szereg bolesnych wspomnień, związanych z pamięcią męża. Oto mąż ów, człowiek ubóstwiany przez nią w pierwszych latach pożycia, za swe rozliczne przymioty i nadzwyczajną piękność, przyczynił jej jednak nie mało zmartwień swem niemoralnem życiem w stosunku do kobiet wogóle, a do mieszkanek Jastrzębia i jego okolicy w szczególności. Dla pani Krzyckiej nie było tajemnicą, że w ciągu długich lat, raz wraz wyprowadzano krowy z dworskiej obory, jako podarunki, a raczej wynagrodzenia dla rozmaitych Kaś i Maryś i że w Jastrzębiu znalazłaby się spora gromadka przyrodnich braci i sióstr jej dzieci. Wiele jej łez wylało się z powodu takiego stanu rzeczy aż do ostatniego niemal roku życia męża. W swoim czasie cierpiała na tem jej miłość własna, oraz kobieca godność małżonki i matki. Potem przebaczyła wszystko, ale po śmierci męża, jako kobieta głęboko religijna, żyła w ciągłym lęku na myśl o sądzie bożym, przed którym stanął nieboszczyk. Od lat całych starała się wybłagać dla niego przebaczenie łzami, postem, jałmużną, modlitwą. Przedewszystkiem zaś posta-