Strona:Henryk Sienkiewicz-Nowele tom VII.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


— Skąd On wie o tem?
Prokurator machnął ręką:
— Powiada, że to wie od Ojca wszystkich ludzi, który dla Żydów jest tem, czem dla nas Jowisz, z tą różnicą, że według Nazarejczyka jest On jeden, jedyny i miłosierny.
— Jakby to było dobrze, Kaju! — powtórzyła chora.
Cinna otworzył usta, jakby chciał coś odpowiedzieć, ale umilkł — i rozmowa ustała. Pontius rozmyślał widocznie w dalszym ciągu nad dziwaczną nauką Nazarejczyka, albowiem kręcił głową i wzruszał co chwila ramionami. Wreszcie wstał i począł się żegnać.
Nagle Antea rzekła:
— Kaju, pójdźmy zobaczyć tego Nazarejczyka.
— Śpieszcie się — rzekł odchodząc Piłat — pochód wkrótce wyruszy.

VII

Dzień, od rana znojny i pogodny, począł się około południa zachmurzać, od północo-wschodu napływały obłoki ciemne lub miedziane, niezbyt rozległe, ale zawalne, jakby brzemienne burzą. Między niemi widać było jeszcze głęboki błękit, ale łatwo było przewidzieć, że wkrótce zbiegną się i przesłonią cały niebieski widnokrąg. Tymczasem słońce obrzucało ich zręby ogniem i złotem. Nad samem miastem i przyległemi wzgórzami rozciągał się jeszcze szeroki szmat pogodnego nieba, i na dole nie było żadnego wiatru.
Na wysokiej płaszczyźnie, zwanej Golgotą, stały już tu i owdzie małe gromadki ludzi, które uprzedziły