Strona:Henryk Sienkiewicz-Na polu chwały 1906.pdf/287

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przygotowania do wyprawy szły szparko. Czeladź wybrano starannie, ludzi silnych i trzeźwych. Broń, konie, wozy i bryki były gotowe. Nie przepomniano ówczesnym zwyczajem nawet i o chartach, które w czasie pochodu szły pod wozami, a któremi na postojach szczwano liszki i zające. Wielość przygotowań i zapasów nawet dziwiła pannę Sienińską, która nie spodziewała się, że wyprawa wojenna tylu wymaga zachodów — i przypuszczając, że wszystko to czyni się może dla jej bezpieczeństwa, poczęła rozpytywać o te rzeczy pana Serafina.
On zaś, jako człowiek roztropny i doświadczony, tak na jej pytania odpowiedział: