Strona:Henryk Sienkiewicz-Na polu chwały 1906.pdf/195

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




Czeladź na rozkaz księdza pochwyciła chorego i przeniosła go na drugi koniec domu do „kancelaryi“, która służyła panu Pągowskiemu zarazem za sypialnię. Posłano tymczasem po kowala na wieś, który umiał puszczać krew i puszczał ją też zwykle, zarówno ludziom, jak zwierzętom. Pokazało się po chwili, że znajdował się on przed domem wraz z całą gromadą, zebraną na poczęstunek — ale na nieszczęście był zupełnie pijany. Pani Winnicka przypomniała sobie, że ksiądz Woynowski słynie na całą okolicę, jako zawołany doktor, wyprawiono więc i po niego co koń wyskoczy kałamaszkę, chociaż wydawało się rzeczą oczywistą, że to wszystko na nic się nie zda i że dla chorego niemasz już żadnego ratunku.