Strona:Henryk Sienkiewicz-Na polu chwały 1906.pdf/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jaki zając? czyś się upił?
— A ten, co pod miedzą.
I, widocznie podochocony, wstał, wziął się w boki i zaczął śpiewać,

Siedzi sobie zając pod miedzą,
Pod miedzą,
A myśliwi o nim nie wiedzą,
Nie wiedzą.
Siedzi sobie, lamentuje
I testament zapisuje
Pod miedzą.

Tu zwrócił się do braci i zapytał:
— A wiecie, jaki jest tenor testamentu?
— Wiemy, ale miło posłuchać!
— To słuchajcie:

Pocałujcie że mnie wszyscy,
Dojeżdżacze i myśliwcy,
Pod miedzą...

...Ot, tobym ja na miejscu Jacka wszystkim w Bełczączce napisał, a jeśli on tego nie uczyni, niech mnie pierwszy janczar wypatroszy, jeżeli ja tego w mojem i waszem imieniu Pągowskiemu na pożegnanie nie napiszę.
— O, jak mi Bóg miły, to jest przednia myśl! — zawołał z radością Jan.
— I z fantazyą, i do rzeczy!
— Niech Jacek tak odpisze!
— Nie — rzekł ksiądz, którego zniecierpliwiła rozmowa braci — nie Jacek odpisuje, jeno ja, a mnie się pożyczać terminów od waszmościów nie godzi.
Tu zwrócił się do Cypryanowiczów i do Jacka:
— Materia była trudna, to trzeba było i złości rogów przytrzeć, i z polityką się nie rozminąć, i poka-