Strona:Henryk Sienkiewicz-Listy z Afryki.djvu/422

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jąca aż do Lungerengere, jedynego przytoku Kingani. Dowiedzieliśmy się też z przyjemnością, że O. Korman zamierza wziąść udział w tej kilkudniowej wyprawie.
Jakoż, po południu następnego dnia, wyruszyliśmy we trzech, w towarzystwie naszych ludzi i pewnego królika sąsiedniej wioski, który znany był O. Kormanowi, jako biegły myśliwiec. Przed wyjściem posłaliśmy polecenie do Tebego, aby przyszedł do Mandery i czekał tam na nasz powrót w tym celu, by nas poprowadzić następnie do Wianzi i Ibrahimu, pięknych wiosek, położonych nad Wami, na drodze do Gugurumu.