Strona:Henryk Sienkiewicz-Listy z Afryki.djvu/376

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

poprzewiązywane są kawałkami perkalów, często bardzo jaskrawych, co sprawia, że z cienia wychyla się mnóstwo plam barwnych. W pojedynczych grupach, w pozach i ruchach przy wyplataniu mat, jest dużo malowniczości. Całość, widziana na tle wielkich drzew i głębokich zarośli, tworzy jakby sielankę murzyńską i mogłaby służyć za motyw do ciekawego obrazu, gdyby ją ktoś pojął i oddał czysto artystycznie.
W polach i w domu pracują przeważnie kobiety. Mężczyźni robią tylko to, co im się podoba, a że najczęściej podoba im się nic nie robić, więc mają łatwe życie. Prawdopodobnie zajmują się jednak nieco kowalstwem, jak świadczą zrudziałe żelazne szczebrzuchy, walające się tu i owdzie po ziemi, wedle chat. Może także, w chwilach dobrego usposobienia, biorą udział w pasieniu kóz lub w pracach koło roli, np. przy wypalaniu traw pod uprawę sorgo i kassawy. Bądź co bądź, ponieważ w tych stronach nietylko nie bierze się posagu za żoną, ale się za nią płaci, młodzi ludzie muszą w jakiś sposób zarabiać.
W wiosce niema ani jednej krowy; kozy i kury stanowią cały dobytek. Prawdopodobnie mucha tse-tse czyni tu niemożliwą hodowlę wielkich bydląt rogatych — w ogóle bowiem murzy-