Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wał go do kieszeni. „Dobrze im tak, mówił w przewidywaniu jak ten fakt zasmuci szlachtę, sami tego chcieli, niech się nad porządnych ludzi nie wynoszą.”
Gwarno więc było i rzeczy składały się dla Wilka i jego czytelni jaknajlepiej... nagle z ust sekwestratora, czytającego dalej gazetę, wyrwał się niespodziany krzyk oburzenia.
— Co tam nowego? coś tam znalazł? — zawołano chórem.
Szlachetna twarz sekwestratora płonęła gniewem; przez chwilę mowa była mu nawet odjętą, wreszcie uderzył pięścią w stół.
— Zdrajca! oszczerca! Judasz Iskaryota! — krzyczał z pełnej piersi, aż szyby zatrzęsły się w oknach.
— Kto oszczerca? Kto Judasz Iskaryota?
— Wilk! Wilk! Wilk! Czytajcie! Czytajcie!
Rzucono się skwapliwie do gazety. Pan Ludwik począł czytać.
Artykuł brzmiał, jak następuje: