lece wyjść ze siebie, żeby czynów swych nie zabarwiał szczyptą miłości własnej. Gdyby kto inny, nie Hoszyński, stanął na czele przedsięwzięcia, mniejby to dotknęło Wilka, ale między nim a Hoszyńskim panowała skryta nienawiść. Wilk w czynie ostatniego widział tylko chęć dokuczenia mu. Zresztą, lubo wybór książek Hoszyńskiego pochwaliłby każdy dobrze wychowany człowiek, Wilk piorunował nań w listach do przyjaciela.
„Dotychczas nie sprowadzono ani jednej polskiej książki, pisał. Czytają romanse francuskie, bez grosza sensu, sprawy kryminalne i najrozmaitsze baliwerny. Takie czytanie szkodę tylko przynieść może. Byłem naiwny, wzywając ich do pomocy. Moje książki czytam ja tylko i dwie lub trzy córki urzędników, które, w braku czego lepszego, kochają się we mnie i dlatego ziewają nad mojemi książkami i t. d.”
Jakoż kłopoty Wilka rosły z dnia na dzień. W chmurnem jego a pracowitem życiu, weselszą stronę stanowiły tylko lekcye u Chłodnów. Lucy robiła zadziwiające postępy, uczyła się z taką gorli-
Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/64
Ta strona została uwierzytelniona.