Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w okolicy, poczęto przyjmować go w licznych domach szlacheckich. Wilk lepiej nawet był z jednowioskową szlachtą niż z półpankami, jak nazywał Chłodnów i całą ich koteryę.
„Gdyby nie obskurantyzm, który kwitnie w tej klasie ludzi (pisał), możnaby tu więcej zrobić. Na nieszczęście są nieukami; wolę ich jednak, niż półpanków, mniej zcudzoziemczeni, zdrowsi i t. d.”
Następne jednak jego listy mówią już o nich coraz gorzej.
„Uciekają (pisał) jak przed widmem, przed każdą, czy to własną, czy obcą myślą, która mogłaby zamącić im błogi kwietyzm ducha. Oburzano się na mnie, że sprowadziłem kilka książek „niereligijnych”. Miły Boże! są to książki naukowe, które z niereligijnością nie mają nic wspólnego. Gdybyż oni sami przynajmniej, ci, którzy tak mówią, którzy tak posądzają mnie o „wolnomularstwo”, stałe mieli swoje zasady. Przysięgam ci, że wyznają je tylko przez lenistwo, lub dlatego, że się boją żon. Dowodem, zachowanie się ich na nabożeń-