Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Po herbacie, gdy panowie zostali sami na cygara, Wilk, wierny swym celom, wystąpił niepotrzebnie z jakiemiś projektami gospodarsko-administracyjnemi. Szło o budowę jakiejś drogi do stacyi kolei. Wilk ofiarował na pierwszy początek fundusz, jaki był już zebrał, mówił także wiele o swej czytelni i o książkach, jakie zawierała.
— Utrzymuję stanowczo (mówił), że czytelnie po prowincyach, przy odrobinie dobrych chęci, mogłyby wyrugować ciemnotę, gry w karty, plotki, — a przytem, zwłaszcza gospodarskie, wiele nauczyć. Oto dlaczego sprowadziłem i gospodarskie. Są to rzeczy, które każdy rozumie — proszę więc panów o współudział w zaczętej pracy.
Strączek udawał, że płacze.
— Apostole, apostole! — wołał, bez ciebie nasza okolica byłaby pustynią. Jakże tam jedwabniki, — siedzą na jajach?
Wilk nie odpowiadał.
— Jakże pan, panie Chłodno? — spytał — pan najstarszy z pomiędzy nas?