Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/392

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ciwnik, ale zwyczajny biedak przed majestatem sądu — „pauvre diable”, którym nie było warto więcej zajmować się, niż tego wymagały paragrafy kodeksu wojennego.
Było w tem wszystkiem, w tej nagłej zmianie ról i stosunków, w tem bezdennem upokorzeniu tak dumnego, jak La Rochenoire, człowieka, coś tak tragicznego, że dalsze następstwa tej sprawy bladły przed chwilą obecną.
— Wyprowadzić go — rzekł Mirza.
Miarowe kroki żołnierzy odezwały się złowrogo. Odpowadzono La Rochenoira do tego domu, w którym nocowaliśmy za pierwszej bytności w La Mare.
Po odejściu aresztowanego w pokoju panowało głuche milczenie. Dziwne jakieś uczucie ściskało wszystkich za gardła.
Ludzie wojny nie są zwykle dobremi chrześcianami, nie przebaczają przeciwnikom, dostawszy ich w ręce, a jednak czułem teraz do Mirzy żywą niechęć.
La Rochenoire przychodził do niego bezbronny, a on występował zbrojny w równą nieubłagalność, ale w większą