Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dziewczynki. Oczywiście, w domu tak zamożnym była jeszcze nauczycielka francuzka (polek tam nie trzymano). Nauczycielka zwała się mademoiselle Gilbert, co zresztą dla nas jest wszystko jedno.
Kiedy Wilk wszedł do salonu państwa Chłodno, madame Chłodno trzy razy kierowała nań binokle; chciała wiedzieć, coby to był za człowiek. Szczęściem, wiedziano o jego urodzeniu. Wilk przytem miał rysy szlachetne, obejście łatwe, dlatego dość podobał się odrazu. Panna Lucy spojrzała nań ciekawie, mała Bogunia, dziecko nieśmiałe i smętne, wytrzeszczyła nań chmurne oczy. Pan Chłodno przedstawił go w ten sposób:
Ma chèr, to jest pan Wilk Garbowiecki, którego podobno byłaś ciekawa.
Poczem zakręcił się na pięcie i wyszedł z pokoju. Dama, która już wprzód była go obejrzała, nie spojrzawszy nań teraz, odrzekła:
— Słyszałam, że on sąsiaduje z nami?
— Tak jest, gospodaruję w Mżynku?
— Dlaczegóż dotąd nie mieliśmy szczęścia widzieć go?