Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/372

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

prawie surowym, jak La Rochenoire, ale daleko więcej dbałym. Kiedy jednak żołnierz przeskrobał coś, a Selim, patrząc na niego, pobladł, żołnierz wiedział, że z nim źle. Nazywali go szeregowcy panną ze względu na jego niepospolitą urodę. Otóż raz słyszałem, jak na biwaku mówił jeden żołnierz do drugiego.
— Gdy panna zblednie, śmierć w oczy zajrzy.
— To i cóż! — odpowiedział drugi. — Panna umie być i dyabłem i matką, a La Roche jest tylko dyabłem.
W tem życiu żołnierskiem, trudnem, męczącem, niepewnem jutra, nie brakło jednak czasem i stron komicznych. Raz, pamiętam, gdy maszerowaliśmy lasem, zsunął się nagle z drzewa jakiś człowiek, zupełnie jakby spadł z nieba. Stój! coś za jeden? Odpowiada: Wolak. Pochodzi z Galicyi, służył w wojsku tureckiem, włoskiem, w legii zagranicznej francuskiej, był w Meksyku i w Algierze. Czego chce? Służby. Zaciągnęliśmy go do szeregu. Nie wyszło pół dnia czasu, Wolak już wodził za nos wszystkich żołnierzy. Przegadał