Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/364

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Selim sapał jeszcze przez długą chwilę, ale wreszcie się pomiarkował i rzekł:
— Nie! Wszystko się składa, żeby temu psu zawiązać oczy. Po zerwaniu z Lidyą, pozawiązywałem nowe stosunki, zacząłem szaleć. Znasz moją przeklętą naturę. Kochałem się, a raczej udawałem, że się kocham z dziesięć razy. Potrzebowałem wrażeń. Otóż La Rochenoire, który o tem wie dobrze, ani przypuszcza, żebym miał jeszcze pamiętać o Lidyi.
Potem dodał prędko i jakby mimowolnie:
— Ja sam się sobie dziwię...
Roześmiałem się.
— Ale nie krzywdź mnie ani Lidyi podejrzeniami — zawołał znów gwałtownie. — Ja kocham ją, jak uczciwy człowiek.
— Myślisz się z nią żenić?
— Co? Tak, oczywiście!
— A potem wrócicie zapewne do kraju. Stary twój ojciec tam codzień, siedząc z wilczycą przy kominku, wygląda twego powrotu.
Nie odpowiedział na to Mirza nic, ale