Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/363

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zamiast odpowiedzieć Mirza wpadł w pasyę.
— Intryga, — zawołał — zdrada! to była jego gra! Śmierć Marillaca, upadek i śmierć jego żony, łzy Lidyi — oto owoce tej gry. A ja się będę teraz wahał i drogę do zemsty wybierał? Co robić? dokąd iść? jak działać inaczej? jeżeli wiesz, to powiedz, naucz. Czy strzelić mu w łeb, tak, żeby nie wiedział nawet za co, dlaczego i z czyjej ręki ginie? Toż pierwszy lepszy żołnierz pruski może mnie w tem wyręczyć. A potem co? Sława przylgnie do imienia, że już jej i nie odczepisz. Dziękuję za taką zemstę. Zresztą, nie wdajesz się w nic, więc i nie moralizuj. Ty na mojem miejscu oddałbyś mu może Lidyę i pobłogosławił jeszcze, a potem przeglądał się w lustrze, czy ci do twarzy z poświęceniem. Ale jam z innego metalu. Te środki są dla mnie dobre, które wiodą do celu. Zresztą, mam instrukcye i muszę je wykonać. Jam żołnierz.
— Rób, jak ci się podoba, ale się strzeż. Bytność twoja tak blizko La Mare obudzi w nim podejrzenia, chyba że ślepy.