Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/320

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Pomówimy o wszystkiem dziś w nocy.
Poczem zeszliśmy na dół.
Starzec już czekał na nas koło zastawionego stołu, na którym położono świeże nakrycia, a po chwili jeszcze weszła młoda, piękna panna, wysoka, z przepyszną talią i czarnemi włosami. La Grange przedstawił ją, jako swoją wnuczkę.
Ukłoniłem się dość obojętnie w milczeniu; nagle spostrzegłem coś, co zdziwiło mnie do wysokiego stopnia.
Oto panna La Grange, ujrzawszy Mirzę, zbladła jak płótno, a on nie mniej był wzruszony.
— Widzę, że miał powody tu przybyć — pomyślałem.
Siedliśmy do wieczerzy i wieczerzaliśmy w milczeniu. W tych czasach wojny ludzie nie ronili słów napróżno, a każdy mówił przyciszonym głosem, jakby w obawie i oczekiwaniu.
Zresztą, było coś między Selimem i panną La Grange. Ona unikała jego wzroku, ale spoglądała na niego jakoś dziwnie, gdy na nią nie patrzył. On na-