Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/316

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z ciemności doszła nas znowu francuska rozmowa.
— Czego tam patrzycie, kumie Grousbert?
— Psy szczekają; a ot tam się coś porusza.
— E, nie! Księżyc wschodzi, to psy zwyczajnie niespokojne.
Inny głos dodał:
— A może to dusze umarłych? Mówią, że psy czują dusze ludzkie.
— W imię Ojca i Syna i Ducha świętego.
Poczem doleciały nas westchnienia.
Mirza szepnął do mnie:
— Patrole tu muszą być.
Na drodze znowu poczęła się rozmowa, ale jeszcze cichsza i jakby tajemnicza.
— Wilki także się włóczą. Wojna mnoży wilki razem ze wszystkiem złem.
— Hej, taka dziś była zorza czerwona! Musieli się znowu gdzieś bić.
— Mer mówił, że znowu przyjdą do nas prusaki.
— Niech nas święty Hubert od nich strzeże.