Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/307

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Poczciwy zresztą pan Vaucourt począł głośno oświadczać, że krzyż należy się nam, nie jemu, skutkiem czego inteligencya generała znalazła się wobec niepodobnego do rozwiązania zagadnienia: czy pan Vaucourt jest więcej waleczny, czy skromny? Poczem rozeszliśmy się w dwie strony.
Tego dnia jeszcze wieczorem Mirza zaprosił oficerów na obiad, na którym rzucał złotem, jak książę. Nazajutrz zaś puściliśmy się do La Rochenoira.
Tak odbył się nasz wyjazd z Paryża.