Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kontent. Idzie, Franku! idzie! Muszą już dość gadać o mnie w okolicy; ciekawy jestem, jak będzie z ludźmi. Wczoraj widziałem amazonkę, przejeżdżającą wedle mojej chałupy. Ach! jednej rzeczy mi brak w chacie: kobiety! Poprostu tęsknię za kochaniem, ku niemu rwie się cała męska strona mojej natury. Potrzebuję kochać, potrzebuję mieć żonę i dzieci.
Ściskam cię
Wilk Garbowiecki.

Te listy dostały mi się od owego Franka, do którego były pisane, dlatego znam tak dobrze szczegóły, tyczące Wilka. Mawiano o nim nietylko w okolicy, ale i w Warszawie. Paniom naszym postępowanie jego wydało się oryginalnem; mój przyjaciel przebaczał mu nawet, że siedział na kawałku roli i że pracował, ale... chodzić za pługiem... c’est affreux, c’est une honte!
Tymczasem płynęły miesiące, a w Mżynku z dniem każdym poprawiało się coś, ulepszało. Rola, dobrze zorana na najbliższe zaraz żniwa, wydała wcale obfite plo-