Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

koju, z których nie można głośno się wyśmiewać, choćby dlatego, żeby zbyt nie drażnić „canaille“.
A tak i Wilk osiadł na wsi. On zawsze miał to, co nazywają silną wolą. Skończywszy uniwersytet, w dość krótkim czasie nazbierał trochę grosza do fundusiku, jaki był posiadał i kupił Mżynek. W Warszawie mieli go za waryata, ale jemu było dobrze. Umiał sobie radzić na roli, ile że zajmował się poprzednio teoryą gospodarstwa i naukami przyrodniczemi. Był wesół i szczęśliwy. Widziałem wszystkie jego listy do przyjaciela, z których pierwszy zaraz, jako dość charakterystyczny, przytaczam:

„Kochałem zawsze naturę, pisał Wilk. Dusza moja zachowała całą wrażliwość na jej działanie. Gdybym był poetą, opiewałbym piękności mego Mżynka, ale i nie będąc poetą, odczuwam je w całej pełni. Nie uwierzysz, jak jestem szczęśliwy! Opiszę ci moje: Erga kai hemerai[1]. Pracuję, jak chłop; rankiem wychodzę sam z płu-

  1. Prace i dni.