Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Już to ty nigdy nie będziesz prawdziwym anglikiem. Nadto jesteś sangwiniczny.
— Mniejsza o to. Wracam do rzeczy. Nie taję przed wami, że Bujnicka zaczyna mi się podobać. Może właśnie ten opór jej — drażni mnie i przyciąga zarazem. Przytem, jak sobie chcecie, — ale w kobiecie rozkochanej jest jakiś czar niepojęty. Oto dlatego tak nam się podobają narzeczone i młode mężatki. A Fanny jest rozkochana w Iwaszkiewiczu.
— Czy masz na to dowody?
— Jak najpewniejsze, bo z jej własnych ust.
— Z jej własnych ust?
— Tak. Sama mi to powiedziała, nie dawniej, jak wczoraj u L...skich. Podczas gdy ten głupiec Zubicki czytał tam jakieś baliwerny, zbliżyłem się ku niej i po kilku słowach dałem do zrozumienia, że nie myślę się zrzekać praw, których, prawdę rzec, nigdy nie miałem. Jakoż odpowiedziała mi, że ich nigdy nie miałem, a przytem otwarcie wyznała, że matka już chciała zrywać z Iwaszkiewiczem, że jest za