Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Podobno. Czy dotrzyma, to inna kwestya, dość, że dziś ma pieniądze, których ja nie mam i których chcę od ciebie pożyczyć. — Dasz?
— Dam, ale mówmy o mojej sprawie. Dawno byłeś u Bujnickich.
— Wczoraj. A ty prędko będziesz?
— Skorzystam, że jutro dzień recepcyi u nich. Czy myślisz, że pozwolę sobie zabrać Fanię takiemu Iwaszkiewiczowi?
— Ależ bo ona zakochana, zakochana ta mała Fania.
— Drwię z tego.
E bien! Jutro rano przychodzę do ciebie po pieniądze, a wieczorem będziemy obaj u Bujnickich.