Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




III.

Na Złotopolu gwarno, zgiełkliwie i wesoło. Zjechał pan, a z panem i inni panowie. Przyjechali także z Prus panowie Szulce, Miller, Mitke, Jausch, Wiseman, pełnomocnicy kolonistów. Układy idą żywo i dość szybko posuwają się naprzód. Raz wraz przyszli dziedzice Złotopola chodzą od rządcy, u którego stanęli, do dworu, gdzie stoi pan z innemi panami. I koloniści radują się, poglądając, jak wiatr chwieje zbożem na łanach mazowieckich, i młody dziedzic z zadowoleniem obserwuje ładowne kieszenie panów Szulce, Millera, Jauscha et comp. Po wsi tylko strach przyszłych sąsiadów, ale co komu do tego? Zbierają się gromadki gospodarzy