Strona:Henryk Sienkiewicz-Bez dogmatu (1906) t.3.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

»I dziwię się tylko, że kwiaty
Pod twemi stopami nie rosną,
Ty złoty mój ptaku skrzydlaty,
Ty maju, ty raju, ty wiosno«!

Wychodząc, gdyśmy oddalili się nieco od ciotki, szepnąłem jej do ucha:
— Anielko, ty nie wiesz, ty nawet nie zdajesz sobie sprawy, jakaś ty piękna.
Nie odpowiedziała nic, tylko spuściła powieki, jak czyni w takich razach zwykle. Jednakże przez cały dzień widziałem w jej obejściu się ze mną mimowolny, leciuchny odcień kokieteryi. Słowa Angelego i moje nastroiły ją w taki sposób. Czuła, że ją podziwiam z całej duszy i była mi za to wdzięczną.
A ja nietylkom ją podziwiał — ale mówiłem sobie w duszy, a raczej krzyczałem:
— Niech dyabeł porwie wszelkie układy! Kocham ją bez ograniczeń i zastrzeżeń!...
Wieczorem byliśmy na «Fliegende Holländer» Wagnera. Zaledwie słyszałem cośkolwiek, albo inaczej mówiąc, słyszałem tylko uczuciem, rozumiałem tylko przez moją miłość.
Zadawałem pytanie Wagnerowi: «jakie ty na niej czynisz wrażenie? czy twoja muzyka wnika w nią, czy ją usposabia do kochania, czy ją