Strona:Henryk Nagiel - Sęp.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czasu do czasu słówko uwagi. Paradyz tylko, z bijącem[1] sercem śledzi gesta królewicza na scenie, ażeby się przekonać, czy rzeczywiście jest on zakochany w pięknej rusałce, która niezadługo ukaże się na scenie....
W jednej z lóż pierwszego piętra znajdujemy trzy osoby: dwie kobiety i mężczyznę.
Starsza z dwóch dam, oparta o balustradę loży i wysunięta naprzód, liczy około piędziesięciu lat; znać na jej rysach, z lekka przypominających typ semicki, ślady dawnej piękności. Jest to zresztą twarz, oddychająca dobrocią i spokojem.... Strój gustowny i wyszukany ale nie śmieszny, dowodzi umiejętności ubierania się i przyzwyczajenia do dobrobytu. Dziewczę obok niej, przypomina nieco rysy matki, jest to jednak twarzyczka, której nie można nazywać ani piękną, ani nawet ładną... Szczupła, matowo blada, posiada ona maleńkie szare oczki, których ruchliwe spojrzenia, zaledwo zdało się przecisnąć przez wąskie otwory, powstawiane pomiędzy rzęsami... Na ustach, równie wąskich, igra uśmiech, mający w sobie razem, coś bolesnego i wyzywającego. Pod oczyma widać zaczerwienione, chorobliwe plamy.

W tej chwili baronówna von Kugel, obrócona jest do mężczyzny, który, piastując duże pudło cukrów na kolanach, z poufałością opiera się na poręczy jej krzesła. Jest to młody człowiek, liczący około trzydziestu lat, o rysach twarzy regularnych, pełen elegancyi Jego czarna, przystrzyżona broda i ciemna cera twarzy nadają mu wyraz niepospolitej energji, który podnosi jeszcze błyskające od czasu do czasu z głębi oka wejrzenie i zmarszczka, która w chwili zamyślenia, przecina mu

  1. Przypis własny Wikiźródeł Strona uszkodzona.