Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/682

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 678 —

i barona Konrada, ponowił prezentacje. Dwaj prawnicy z Massachussets i z Lousiany znali dobrze sędziego z Missouri, jeśli nie osobiście, to a renomy, poznajomienie się więc było łatwe.
Trudniej było z Homiczem i Konradem.
Pierwszy wiedział, kto jest drugi; ostatni znał z rozgłosu imię Homicza i przeczuwał w nim rywala. Skrzyżowali ze sobą spojrzenia ostre, jak stal — i zaledwo dotknęli koń ców swych palców....
Homiczowi przykro się zrobiło na myśl, że ten człowiek miał kiedyś jakieś prawa do Jadwigi.... Pocieszył się zresztą myślą, że zbrodnia jego ojca te wszystkie prawa złamała.
Ohydwaj spoglądali na siebie z podełba.
Tymczasem Robbins poprosił wszystkich do zajęcia miejsc. Mr. Outwaithe z Missouri oraz dwaj prawnicy z Massachussets i z Louisiany zasiedli w trzech wysokich fotelach po za stołem, niby trzej sędziowie; po jednej stronie stołu zajęli miejsce Homicz i Gryziński, po drugiej — Felsenstein. Przed stołem siadł na krześle Robbins.
Zaczął on temi słowy:
— Szanowni panowie! — Mniej więcej wiadomem jest każdemu z was, dla jakiego ce lu zgromadziliśmy się tutaj. Mój przyjaciel p. Homicz zajął się sprawą ważną, sprawą dotyczącą pewnej osoby, którą czci i szanuje — i w sprawie tej nadzwyczaj trudnej i zawiłej nie