Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/747

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ELLA RENTHEIM. Zostaję więc tutaj, Erhardzie, tymczasowo. Urządzę się tak, abym mieszkała sama, w skrzydle zajętém przez rządcę.
ERHARD. Niezawodnie. Tam są przecież zawsze pokoje przygotowane dla ciebie (z nagłém ożywieniem). Ale przychodzi mi na myśl, ciociu, że droga musiała cię bardzo zmęczyć?
ELLA RENTHEIM. Jestem rzeczywiście trochę zmęczona.
ERHARD. Powinnaś się wcześnie położyć.
ELLA RENTHEIM (patrzy na niego z uśmiechem). Tak téż i zrobię.
ERHARD (z żywością). Więc będziem mogli mówić z sobą jutro albo każdego innego dnia o wszystkiém na świecie, starém i nowem ty, matka i ja. To będzie dużo lepiéj ciociu, nieprawdaż.
PANI BORKMAN (zmienionym tonem, wstając z kanapy). Widzę już Erhardzie że chcesz mnie odejść.
ERHARD. Jak to rozumiesz?
PANI BORKMAN. Chcesz iść do—do adwokata Hinkela.
ERHARD (niechętnie). Ach! więc o to idzie (panując nad sobą). Więc uważasz, mamo, żem powinien tu zostać i nie dać spać cioci do późnéj godziny? Pamiętaj przecież, że ona jest chora.
PANI BORKMAN. Chcesz iść do Hinkelów Erhardzie.
ERHARD (niecierpliwie). Boże mój, zdaje mi się matko, że nie mam powodu wieczoru opuszczać. Jak sądzisz ciociu?
ELLA RENTHEIM. Ja chciałabym zostawić ci swobodę Erhardzie.
PANI BORKMAN (zbliżając się do niéj groźnie). Chcesz go ze mną rozłączyć.
ELLA RENTHEIM (podnosząc się). Tak jest, gdybym tylko mogła to uczynić, Gunildo. (Z góry dochodzą dźwięki muzyki).
ERHARD (odwraca się jakby przykro dotknięty). Tego już nie wytrzymam (ogląda się). Gdzie mój kapelusz? (do Elli). Czy znasz to, co tam grają na górze?
ELLA RENTHEIM. Nie, cóż to jest?
ERHARD. To „Danse macabre“, taniec szkieletów. Czy nie znasz tańca szkieletów, ciociu?
ELLA RENTHEIM (ze smutnym uśmiechem). Jeszcze nie, Erhardzie.
ERHARD do (pani Borkman). Matko, proszę cię usilnie—pozwól mi iść.
PANI BORKMAN (patrząc na niego twardo). Odejść od matki? Chcesz tego?
ERHARD. Będę tu znowu—jutro zapewne.
PANI BORKMAN (z bolesném podnieceniem). Chcesz odejść ode mnie? Chcesz iść do tych obcych ludzi! Do — do—nie, ja nie mogę nawet znieść téj myśli.