Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/685

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

EYOLF (trochę przestraszony, mimowolnie). Dlaczego musieli?
TĘPICIELKA. Co?
EYOLF. Zgryźć go.
TĘPICIELKA. Bo nie mogli się już wyżywić, z powodu szczurów i ich potomstwa. Rozumie panicz?
RYTA. Biedni ludzie. Mieli oni tak straszną plagę.
TĘPICIELKA. Toż to był tłum i łoskot (śmieje się z cichém zadowoleniem). Skrobały i łaziły po łóżkach przez całe noce, wpadały do kotłów od mleka, a na podłodze suwały się i szurgały na wszystkie strony.
EYOLF (cicho do Asty). Jabym tam nigdy nie poszedł, ciociu.
TĘPICIELKA. Ale ja tam poszłam i ktoś jeszcze ze mną i wyłapaliśmy je wszystkie — te kochane stworzonka. We dwoje, załatwiliśmy się z niemi wszystkiemi.
EYOLF (z krzykiem). Tato! patrz no, patrz.
RYTA. Boże mój! Eyolfie!
ALLMERS. Cóż to?
EYOLF (pokazując). Coś się rusza w woreczku.
RYTA (z krzykiem przerażenia, ucieka na lewo). Boże! Wypraw ją! Alfredzie.
TĘPICIELKA (śmieje się). Ależ najłaskawsza pani, nie bój się takiego małego stworzonka.
ALLMERS. Cóż tam jest?
TĘPICIELKA. To tylko mój złoty mopsik (otwiera worek). Wyjdź-no, wyjdź z ciemności, mój klejnocie serdeczny.

(Z worka wydobywa się głowa pieska z szeroką czarną mordką).

TĘPICIELKA (kiwając na Eyolfa). Nie bój się i przybliż, mały wojaku. On nie gryzie. Tylko trzeba się zbliżyć... zbliżyć...
EYOLF (czepiając się Asty). Nie, ja się boję.
TĘPICIELKA. Prawda paniczu, że on wygląda łagodnie i mile?
EYOLF (zdumiony, wskazując pieska). Ten!
TĘPIOIELKA. Ten właśnie.
EYOLF (przypatruje się pieskowi, nie odwracając oczu i mówi półgłosem). Zdaje mi się, że nic w życiu straszniejszego nie widziałem.
TĘPICIELKA (ściągając worek). O, to się jeszcze zobaczy. To się zobaczy!
EYOLF (zbliża się mimowolnie aż do niéj i ostrożnie głaszcze worek). A pomimo to, jest on jednak cudnie piękny.
TĘPICIELKA (ostrożnie). Teraz biedaczek jest bardzo znużony i osłabły (patrzy na Allmersa). To dopiero wodziréj. Może mi pan wierzyć, że on umie brać na przynętę.
ALLMERS. Wodziréj? O czém pani mówi?
TĘPICIELKA. O przynęcie.