Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/610

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

SOLNESS. Pański syn naturalnie pozostanie przy mnie, jak długo będzie chciał.
BROVIK. Właśnie on tego nie chce, a raczéj zdaje mu się, że nie może.
SOLNESS. Przecież płacę mu dobrze. Jeśli żąda więcéj, jestem skłonny...
BROVIK Nie, nie o to idzie. (Niecierpliwie) On musi przecież raz pracować na własną rękę.
SOLNESS (nie patrząc na niego). Czy sądzisz pan, że ma ku temu potrzebne zdolności?
BROVIK. Otóż widzi pan: to najstraszniejsze, iż sam zacząłem o chłopcu powątpiewać. Pan nigdy mu nie powiedział jednego słowa zachęty. A jednak zdaje mi się znowu rzeczą niemożliwą, aby on nie posiadał zdolności.
SOLNESS. No tak, ale on się niczego nie uczył gruntownie. Ma się rozumiéć prócz rysunku.
BROVIK (patrzy na niego z tłumioną nienawiścią i mówi z większém ożywieniem). Pan także nie wiele miałeś fachowych wiadomości, gdyś przy mnie pracował, a przecież utorowałeś sobie drogę. (Oddycha z trudnością). Wybiłeś się, zostawiając za sobą mnie i wielu innych.
SOLNESS. Widzi pan, mnie się tak udało.
BROVIK. Ma pan słuszność; wszystko panu służyło. Nie możesz pan jednak pozwolić, abym zeszedł do grobu, nie przekonawszy się, co Ragnar uczynić potrafi. Chciałbym wówczas pożenić tych dwoje, zanim ich porzucę.
SOLNESS (niepewny). Czy ona tego pragnie?
BROVIK. Kaja nie tak bardzo, ale Ragnar myśli o tém nieustannie. (Prosząc). Pan musi mu teraz dopomódz do otrzymania jakiéj samodzielnéj pracy. Słyszysz pan? ja muszę raz zobaczyć, co mój chłopiec zrobić potrafi.
SOLNESS (zaskoczony). Ależ, u dyabła! nie mogę mu przecież sprowadzić obstalunku z księżyca.
BROVIK. Właśnie teraz miéć może powierzoną sobie dużą robotę.
SOLNESS (niespokojny). On?
BROVIK. Jeśli pan tylko na to pozwoli.
SOLNESS Cóż to za robota?
BROVIK (ociągając się trochę). Mógłby otrzymać budowę téj willi w Löwstrand.
SOLNESS. To ja przecież mam ją budować.
BROVIK. Ale pan nie ma do tego chęci...
SOLNESS (wybuchając). Nie mam chęci! Ja? Któż to mógł powiedziéć.
BROVIK. Sam pan to mówił przed chwilą.