Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/585

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

BRACK (przytakuje zwolna i mówi ciszéj). Tak, to mój cel i walczyć o niego będę wszelkiemi środkami, jakiemi posługiwać się mogę.
HEDDA (uśmiech znika z jéj twarzy). Możesz pan być w danym razie człowiekiem niebezpiecznym.
BRACK. Tak pani sądzi?
HEDDA. Zaczynam w to wierzyć i cieszę się z całego serca, że pan nie ma nademną najmniejszego prawa.
BRACK (uśmiecha się dwuznacznie). Tak, pani Heddo, możesz mieć słuszność. Kto wie przecież, czy w takim razie nie odważyłbym się na wszystko.
HEDDA. Słuchaj, panie radco, to coś brzmi nakształt groźby.
BRACK (powstając). Rardzo dalekiéj. Bo widzi pani, trójkąt musi być dobrowolnie wzmocniony i broniony.
HEDDA. Jestem także tego zdania.
BRACK. Powiedziawszy, com miał do powiedzenia, muszę wracać do domu. Żegnam panią. (Idzie ku drzwiom szklanym).
HEDDA (powstając). Idzie pan przez ogród?
BRACK. To krótsza droga.
HEDDA. A przytém prowadzi do drzwi bocznych.
BRACK. Wielka prawda. Nic nie mam przeciwko bocznym drzwiom. Są one niekiedy bardzo pikantne.
HEDDA. Gdy ich strzegą strzały...
BRACK (we drzwiach śmiejąc się). Nie strzela się przecież do oswojonego kura w kojcu.
HEDDA (śmiejąc się także). Zwłaszcza, gdy się ma tylko jednego. (Oboje śmieją się, kłaniając wzajem. Brack wychodzi, Hedda drzwi za nim zamyka, i stoi chwilę poważnie zamyślona, patrząc za nim, potém zagląda przez portyerę do pokoju w głębi, idzie następnie do biurka, bierze rękopism Lövborga z pomiędzy książek i chce go przerzucać. Głos Berty daje się słyszeć w przedpokoju, Hedda odwraca się i słucha, potém zamyka szybko rękopism do szuflady i kładzie klucz na tece. Lövborg podniecony, z ubiorem w nieładzie, w paltocie, z kapeluszem w ręku ukazuje się we drzwiach przedpokoju).


SCENA ÓSMA.
LÖVBORG, HEDDA.

LÖVBORG (do kogoś w przedpokoju). A ja powiadam, że wejść muszę. (Zamyka drzwi za sobą, spostrzega Heddę, stara się zapanować nad sobą i kłania się).
HEDDA (przy biurku). Uważam, panie Lövborg, że pan przychodzi dość późno, by odprowadzić Theę.