Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

PASTOR MANDERS. Moja droga, ja przecież mówię o twoim ojcu.
REGINA. Zapewne, jednakże gdybym przynajmniéj prowadziła dom przyzwoity u prawdziwie poważnego człowieka...
PASTOR MANDERS. Ależ, kochana Regino...
REGINA. Któremu mogłabym być oddaną i uważać go za ojca...
PASTOR MANDERS. Ależ, moje dziecko...
REGINA. To chętnie udałabym się do miasta. Tu jest straszliwie pusto... a pan pastor pojmuje, co to być zupełnie samą na świecie. Mogę śmiało o sobie powiedziéć, że jestem żywa, pilna, mam najlepszą wolę. Czy pan pastor nie miałby dla mnie stosownego miejsca?
PASTOR MANDERS. Ja? doprawdy nie.
REGINA. Drogi, najdroższy panie pastorze! w każdym razie zechciéj mnie miéć na pamięci, gdyby...
PASTOR MANDERS (podnosząc się). Zrobię to z pewnością, panno Engstrand.
REGINA. Bo ja...
PASTOR MANDERS. Może teraz poprosisz panią Alving.
REGINA. Zaraz, panie pastorze (wychodzi na lewo).
PASTOR MANDERS (przechadza się po pokoju, i z rękoma założonemi na plecach wygląda na ogród. Potém powraca do stołu bierze książkę, spogląda na tytuł, okazuje zdziwienie i przesiada inne) Hm!.. tak, tak. (Pani Alving wchodzi z lewéj strony. Idzie za nią Regina, która zaraz wychodzi na prawo).
PANI ALVING (wyciąga do niego rękę). Witam, panie pastorze.
PASTOR MANDERS. Dzień dobry pani. Otóż jestem według obietnicy.
PANI ALVING. Wraz z uderzeniem godziny.
PASTOR MANDERS. Wierzaj pani jednak, że mi przyszło wyjechać z wielką trudnością. Wszystkie te komisye, te urzędy, któremi jestem obarczony...
PANI ALVING. Tém większy dowód przyjaźni, żeś pan tak wcześnie przyjechał. Możemy interesa obrobić jeszcze przed obiadem. Ale gdzież pana pakunek?
PASTOR MANDERS (prędko). Mój pakunek zostawiłem nad brzegiem u wiejskiego kramarza. Tam będę nocował.
PANI ALVING (powstrzymując uśmiech). Więc i tym razem nie chcesz pan spędzić nocy w tym domu?
PASTOR MANDERS. Nie, nie, dziękuję pani stokrotnie, jak zwykle przenocuję nad brzegiem. Wygodniéj mi to, wracając na statek.
PANI ALVING. Rób pan, jak chcesz. Sądziłam jednak, że my oboje starzy...
PASTOR MANDERS. Niechże Bóg broni! Pani żartuje. Naturalnie