Strona:Helena Mniszek - Prymicja.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

co. Żużle jej źrenic paliły protestem, zazdrością, chciwą żądzą wyrwania go jeszcze dla siebie; piekły te oczy straszną i wstrząsającą siłą pożądania, nienawiści i zła.
Ale teraz spotkały się dwie siły, i jedna z nich zmiażdżoną została, nawet bez walki. Piekielne oczy Zuzy zamarły pod mocą spojrzenia prymicjanta. Źrenice jego przeszyły ją nawskroś, do dna duszy, zgniotły potęgą wyrazu, zawstydziły słodyczą, zmieszały boskością wejrzenia, anielskiego niemal.
Jak Magdalena przed Chrystusem tak Zuza spuściła oczy i głowa jej zwisła na piersi.
Ksiądz Józef położył ręce na jej ciemnych włosach, ona zaś zimnemi jak stal wargami dotknęła jego dłoni.