Strona:Helena Mniszek - Prymicja.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Hic est calix sanguinis mei
Novi et aeterni testamenti...

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

— Chryste! Chryste! Tyś przemówił! Tyś przemówił do mnie?! Chryste!...
Prymicjant upadł na ołtarz twarzą białą jak obłok, łkanie wydała pierś jego, łkanie duszy, łkanie serca, uczuć wszystkich do dna zmąconych. Cud na nim spełniony. Słowa święte i prawdziwe. Sam Chrystus wypowiedział. Słyszał głos Boży, ujrzał Boskie wargi mówiące... dla niego tylko widoczne...
Łkał, z twarzą na obrusie ołtarza, drżąc jak serce wyjęte z ciała.
Podsunęli się do niego w obawie, że zemdleje. Biskup powstał, oparty na ramieniu profesora-teologa, patrzał na prymicjanta i odczuł chwilę. Ręką