Strona:Helena Mniszek - Prawa ludzi.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przyszła wielkość Jego; bo każde z tych piór to symbol Jego wieczności, to jego chwała.
Żołnierz kolega zerwał się od ciała przyjaciela, wzniósł w górę ramiona. Z oczu toczyły mu się duże, jasne łzy. Zawołał z ogniem zapału:
— O leć, leć tu Ptaku Królewski, tu leży je dno przeczyste pióro Twoje, zgubione, skrwawione za Pierś Twoją, Orle nasz, za Twoją cześć. Weź to pióro białe, ze skrzydeł własnych strącone, ogrzej sercem, bo niemasz już dla niego innej nagrody, bo do takiej on jeno dążył. — Weź to pióro Orle — Królu, na piersi swojej złóż jak perłę bezcenną.
Spłyń Orle....