Strona:Helena Mniszek - Pluton i Persefona.djvu/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

PALLAS ATENE.
Tem trudniejsza walka, jeśli ją srogi Pluton przykuć do się zdołał.
DEMETER.
Nigdy w to nie uwierzę!
ZEUS (do Hermesa).
Podążaj, Hermesie w otchłań Tartaru i przyprowadź do nas piękną Persefonę.

(Hermes składa ukłon i wybiega. Zeus zamyśla się, podparty na dłoni. Hera rozmawia z Demetrą. Posejdon, Afrodyta, Artemis, Dyonizos, Ares i inni bogowie, prócz Apolla, powstają i schodzą na posadzkę dziedzińca, koło wodotrysku i rozmawiają z sobą grupami).
SCENA IV.
WSZYSCY PRÓCZ HERMESA.

DYONIZOS (zbliża się do Afrodyty).
Zawsze pieścisz, o przepiękna, złote swoje godło (wskazuje jabłko). Dar Parysa lubisz widzę, jest on twoją chlubą.
AFRODYTA (zalotnie).
Chlubą?... Nie potrzebna mi przechwała. To tylko świadectwo mojego pierwszeństwa, noszę je chętnie, by podrażnić nieco dwie współzawodniczki o urody berło.
POSEJDON (który się zbliżył).
Mały to dowód niewieściej próżności.