Strona:Helena Mniszek - Pluton i Persefona.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

HERA (dumnie).
Znam go i cenię! Wierzę w duchów zespół, na tym podkładzie miłość prawdziwa wyrasta trwale i najpiękniej kwitnie.
ZEUS (gwałtownie do Apolla się zwracając).
Apollinie, słońca boże, mów ty teraz, proszę, o Plutona czynie.
APOLLO (z godnością i smutkiem).
Czyn jest gwałtowny, może nawet dziki, lecz pyszny i wspaniały. Pluton kocha cudną Persefonę! Wierzę iż duchem ukochać ją zdołał, a miłość taką ona wzbudzić może i taka miłość głęboka jedynie, szczytna i wzniosła. Lecz czy Persefona Plutona miłuje, czy powolna będzie uczuciom jego, czy jej Tartar nie przerazi, jej... dziewicy słońca i błękitów.
ZEUS (niechętnie).
Więc jaka jest twoja rada, Febie Apollinie?...
APOLLO.
Spytać Persefony, jak ona postanowi, tak zostać powinno. Ona samej siebie sędzią.
DEMETER (gniewnie).
Śmiało twierdzić mogę, iż do mnie powrócić zechce. Kora-Persefona, na wieczne czasy przekląwszy Plutona. Ja zaręczam za nią!
HEFAJSTOS (dość głośno).
Ryzykowne nieco zaręczanie takie.

(Wszyscy spojrzeli w jego stronę, lecz Zeus przerywa).