Strona:Helena Mniszek - Pluton i Persefona.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

EAK (z powagą).
Gdzie dusz ludzkich korowody słodkich nagród czerpią dary.
PERSEFONA.
Ktoś ty jest?
EAK.
Jeden z sędziów, zwę się Eak. Do Elizjon wiodę duchy, by wynagradzać je, jak żąda wielki Pluton, rajodawca hojny, miłowany przez zastępy wdzięcznych dusz.
PERSEFONA (spogląda chwilę na Plutona i nagle, jakby oderwać się chciała).
Gdzież jest Minos?
MINOS (podsuwa się).
Jam jest, pani!
PERSEFONA (patrząc nań ciekawie).
Więc to ty rozsądzasz winy? Na Olimpie znają cię. Tyś jest wielce sprawiedliwy, — królu Krety! Wyroki twoje mądre są!
MINOS.
Sądzę, jako mi sumienie każe i wszechwładny Pluton bóg.

(Persefona spogląda po raz drugi na Plutona i znowu jakby z lękiem odwraca głowę).

RADAMANTOS (sam się zbliża).
Jam jest trzeci sędzia, pani, Radamantos imię moje.