Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.2.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Księżna zamknęła oczy, umilkła. Po chwili spytała znowu:
— Czy jest tu kto więcej?
Gizella wymieniła nazwiska obecnych dam.
— Niech odejdą.
Cesarzowa powtórzyła paniom żądanie chorej; wyszły, ociągając się. Gdy znikały za ciężką kotarą osłaniającą drzwi, cesarzowa patrzyła za niemi obojętnie, czekając aż wyjdą.
— Czy jesteśmy same? — spytała księżna.
— Tak.
— Wasza cesarska mość raczy nachylić się do mnie.
Gizella pochyliła się nisko, księżna objęła jej głowę i szepnęła zaledwie dosłyszalnie:
— Sprawdź za kotarą, prędko!
Zdumiona Gizella błyskawicznie podbiegła do drzwi i odchyliła kotarę. W fałdach ciężkiej materji stała ukryta blada i drżąca jedna z dam. Iskry gniewu strzeliły z oczu cesarzowej. Otworzyła drzwi i, wskazując je damie, zawołała surowo:
— Proszę wyjść!
Struchlała dama skuliła się z przerażenia i wyszła, jak zbrodzień.
Cesarzowa wzburzona powróciła na dawne miejsce.
— To była potworne, niegodziwe!
— Znam ja je dobrze, — rzekła chora, — to są rzeczy zwykłe, częste, to jest przyczyną wielu rozsiewanych plotek i oszczerstw... Wasza cesarska mość raczy usiąść tu przy mnie.
— Mamo, proszę cię całem sercem, nie tytułuj mnie. Jesteśmy zupełnie same.
— Jak chcesz... Gizello. Nie mamy co ukrywać.... Ja umrę, może za kilka dni skończy się moja droga. Szary cień, który ukazał się przed tygodniem cesarzowi, a później mnie — to wróżba niezawodna... Nadszedł czas... Od zgonu Ksywiana jestem codzień gotowa...
Gizello, mam cię zapytać o rzecz bardzo ważną... Przysięgnij mi, że będziesz szczerą.
— Przysięgam ci, mmo, ale... to zbyteczne. Szczerą byłam i będę zawsze.
— A więc... przysuń się bliżej, powiedz mi, czy... kochałaś Ksywiana?
Krew uderzyła do głowy cesarzowej. Patrząc jasno w oczy świekry, odrzekła z mocą:
— Tak, mamo, jak rodzonego brata.
— Tylko?...
— Tylko tak i na to przysięgam.