Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.2.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I oto dwór zamarł w niespokojnem oczekiwaniu. Księżniczka Marjola, przytulona do staruszki księżny Sebastjanowej, spłakana, żaliła się cicho:
— Tam się dzieje coś złego. Wyczytałam to w oczach mateczki. Ten dostojny ksiądz jest jak pierwsza zapowiedź czegoś strasznego... Czemu on wniósł do zamku taki mrok, że wszyscy osmętnieli a mateczka jest prawie martwa?...
Gabinet cesarza przez długą godzinę zamykał w sobie szczelnie tajemnicę swoją. Pierwszy wyszedł z niego poseł watykański wzburzony, w ogniach, ze zgrozą w twarzy i porywczością w ruchach. Zaraz od progu zaopiekował się nim szambelan dworu. Po nim ukazała się cesarzowa z oczami spuszczonemi i posągową martwotą w rysach. Zamknęła się w swej kaplicy, nie zamieniwszy słowa z nikim. Na klęczniku swym, pogrążona w modlitwie, trwała długie godziny. W uszach jej brzmiały okrutne słowa Rogera, zwrócone do ojca, gdy mu wymawiał pomysł rozwodu z Romanją i opuszczenie jej dla dogodzenia własnym miłostkom lekkomyślnym.
— Czy ty, ojcze, masz prawo zarzucać mi jakąkolwiek winę?! Nie liczyłeś się z mojem sercem, ani z sercem mojej żony, ani z protestem matki, gdyś układał moje małżeństwo, dla politycznych względów... a oto teraz są skutki. Wszakże ty, ojcze, poślubiwszy kobietę idealną, pełną inteligencji, o złotem sercu i wielkiej duszy, najpiękniejszą z pięknych, uosobienie bóstwa, kobietę, którą można było kochać do szaleństwa, do zatracenia się w miłości dla niej, czyś ty nie zburzył jej szczęścia i spokoju, nie zgasił wiary w siebie przez te same lekkomyślne miłostki?...
Na wspomnienie tych słów Gizella wstrząsała się, zawierały one w sobie gryzącą ironję, zuchwałą prawdę, potworną obelgę dla cesarza, świadczył o tem skurcz bólu i ogień wstydu na jego twarzy.
Straszliwa zemsta syna... za dawne cierpienia i poniżenie matki...
Cesarz zażądał, by Roger pozostał z nim sam na sam. Czy jakie tajemnice miały się tam jeszcze odkryć? Wszak nie było dla niego tajnem, że Roger chce poślubić hrabiankę Zuczary?
— Potem co zaszło, zostawiłaś ich samych? Obowiązkiem twoim było wytrwać do końca... wołał w Gizelli jakiś głos.
Zerwała się z klęczek i opuściła kaplicę. Lecz księżniczka Marjola czuwająca nad matką, oznajmiła jej, że Roger już odjechał z zamku...
— Widziałaś go!? — Mówiłaś z nim?...